sobota, 7 grudnia 2013

Routine..

Rutyna, rutyna i jeszcze raz rutyna.. Sobotni wieczór, a ja siedzę przed laptopem, zakładam bloga, rozwiązuję zadania z matematyki, słucham muzyki. Coś tu jest nie tak! Coś się dzieje. Najlepsze jest to,że chcę to zmienić, ale rutyna, która już tak dogłębnie mnie dobija, nie pozwala mi na to, mówiąc mi , w środku,że po prostu mi się nie chce. Pogoda okropna! Zimno, mokro, Ksawery wieje, śnieg. Nie lubię zimy, nigdy nie lubiłam i nigdy nie polubię. Taka kolej rzeczy. Są ludzie, którzy nie przepadają za zbyt wysokimi temperaturami, a są ludzie, którzy nie lubią niskich temperatur. Ale tak było zawsze i tak już będzie.
Szczerze powiedziawszy męczę się z wyglądem i informacjami na blogu, bo nie wiem gdzie to wszystko "ogarnąć".
Opisując moją sobotę: wstałam bardzo wcześniej, już po 8, moja mama zagoniła mnie do sprzątania, zimowych porządków, mycia, układania, odkurzania. Bardzo tego nie lubię, ale jak mus to mus :). Po zakończeniu prac, jako,że nie czułam się dobrze, poszłam spać. Obudziłam się i usiadłam do lekcji, na prawdę nienawidzę matematyki!
Już niedługo święta, rodzinna atmosfera, pyszne jedzenie, mile spędzony czas. Bzdury, nie lubię świąt:) Ale lubię motywy świąteczne, co jest dziwne.


soon the holidays (:
N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz